Warstwa siódma – Śmierć Płonie i się pali, na to są skazani mali. Nabici na ostry kwiat, skończy się ten świat. Znikniemy, tak szybko, jak żyliśmy, kochana rybko. Może być niespodzewanie, ale i tak marnie. Wszystko nam z oczu zniknie, wszystko w nas zamilknie. Staniemy sami, i w tym przypadku do przodu klatami. Nie ma ucieczki, nie ma też bredni, że my, to owieczki. Koniec.