Warstwa trzecia – Zabicie dziecka Morderstwo nie jest zawsze tylko równe pozbawienia bicia serca. Zabić dziecko w sobie i w nim samym. To co cudowne i świerze zdruzgotać przez posągowość i nieobecność swojej postawy. Przez bycie, bez bycia. Przez wpojenie w dziecko tego, czego doświadczyć nie powinno. Braku siebie i braku ciebie. To co niszczy, potem ciągle piszczy. Żaden smar go nie uratuje. Może pomóc, ale nie wyleczyć. Morderstwo siebie, kiedy siebie już nie nazywasz dzieckiem. Kiedy nie odkrywasz, kiedy nic Cię już nie zadziwia, kiedy wszystko już było. Kiedy bycie miłym jest już fałszywe, a codzienne mycie zębów kłopotliwe. Kiedy dążymy tam gdzie musimy, i o niczym już w tym życiu nie marzymy.